Obrazy malowane przez sztuczną inteligencję

Baxter State Park (sierpień 2010)

W związku z tym, że od jakiegoś czasu chodziłam po pobliskich pasmach Appalachów zamarzyło mi się kiedyś pójść do miejsca gdzie ten Szlak Appalachów się zaczyna – o czym powiedziałam na jednej z lekcji języka angielskiego, na której rozmawialiśmy akurat o marzeniach. Po paru dniach zadzwoniła do mnie nauczycielka, że urzekła ją moja historia i chce pojechać. Decyzja była szybka. Do ekipy dołączyła jeszcze koleżanka z ławki. No i tak rozpoczęła się przygoda.

blog 2

Mt. Katahdin (1606 m n.p.m.)

Szlak Appalachów (Appalachian Trail) o długości 3476 km ciągnie się od Springer Mountain w Stanie Georgia, jego zakończeniem (początkiem?) natomiast jest szczyt Mount Katahdin (1606 m n.p.m.), który znajduje się w stanie Maine.
Jeden dzień zajmuje nam dojazd. Pod wieczór dojeżdżamy na miejsce, znajdujemy jakieś miejsce pod biwak, rozpalamy ognisko i pieczemy kiełbaski. Niebo gwieździste nad nami obiecuje piękną pogodę. Rano przy blaskach wschodzącego słońca zwijamy się i wyruszamy na szlak. W związku z tym, iż wiele amerykanów preferuje góry, na które można wjechać samochodem (a tu nie można) szlaki są raczej puste.

Jezioro Chimney z grani

Jezioro Chimney z grani

 

Baxter State Park

Baxter State Park

Można spokojnie oddychać i się relaksować.
Wybieramy szlak prowadzący przez Knife Edge (co w wolnym tłumaczeniu daje ostrze noża), jeden z ciekawszych odcinków tego pasma, który dostarcza nam dodatkowych wrażeń.

Knife Edge

Knife Edge

Pogoda jest piękna, słońce świeci, cumulusy płyną ponad nami, dookoła piękne widoki. W tak sprzyjających warunkach docieramy na szczyt Mt. Katahdin – na początku Appalachian Trail. Marzenia się spełniają, trzeba tylko marzyć. Tutaj robimy małą sjestę. Delektujemy się sosnówką, która czekała na taką właśnie chwilę.

Na szczycie Mt. Katahdin (1606 m n.p.m.)

Na szczycie Mt. Katahdin (1606 m n.p.m.)

Krótka drzemka na szczycie i pomału kierujemy się w dół, docieramy do Chimney Pond. Na dole rozbijamy namiot, by wyspać się przed drogą powrotną.

Termin: sierpień 2010
Czas: 3 dni
Ekipa: Gretchen, Mari, Goł