Obrazy malowane przez sztuczną inteligencję

mekka rzeszowskich rowerzystów – czyli otwarcie sezonu na Magdalence

IMAG0224 IMAG0225Kiedyś usłyszałam od rdzennego rzeszowianina, że każdy szanujący się rzeszowski rowerzysta powinien pojechać przynajmniej raz w roku na Magdalenkę. Pojechałam tam i bardzo mi to się spodobało. Co roku rzeczywiście staram się tam być przynajmniej raz. A na rowerze jest to nie lada wyzwanie. Ba! Najlepiej oczywiście otworzyć w takim pięknym stylu sezon rowerowy.  Jest to niewielkie wzniesienie, a raczej pasmo długości 20 km nad Rzeszowem. Najwyższy szczyt tego pasma Kopiec (zwany własnie wzgórzem Marii Magdaleny) ma 399 m n.p.m., a więc więcej niż najwyższe szczyty Litwy, Łotwy czy Estonii :) – a więc nie byle co!

2015-03-07 14.03.07Właśnie na tym wzgórzu znajduje się kościół pw. św. Marii Magdaleny. Jest to już trzecia świątynia w tym miejscu, jedna z poprzednich, drewniana, została przeniesiona do Krasnego po roku 1624, kiedy kościół w Krasnem został spalony przez hordy Kantymira Murzy. Obecną świątynię fundował w 1713 roku Jerzy Ignacy Lubomirski, w 1927 r. przebudowano wieżyczkę (dodano baniasty chełm), potem kościół kilkakrotnie remontowano i odnawiano, ostatnio w 1991 r., a i w chwili obecnej własnie trwają remonty. Świątynią opiekuje się parafia rzymskokatolicka z Malawy, msze św. odbywają się w każdą niedzielę o godz. 11.00.   Warto tutaj wspomnieć, że to miejsce znajduje się na szlaku św. Jakuba prowadzącym do Santiago de Compostella (stąd do Santiago jest 3937 km).

2015-03-07 14.28.58Stojąc w pobliżu kościoła możemy podziwiać piękną panoramę w kolo. W kierunku południowym można zobaczyć charakterystyczny szczyt Wilcze (510 m.) nad Gwoźnicą,  przesuwając wzrok dalej w kierunku zachodnim, przy dobrej pogodzie, można dojrzeć wystający grzbiet Suchej Góry (591 m), z charakterystyczną wieżą telewizyjną, wreszcie prawie na zachód można zobaczyć  Chełm (528 m), Bardo (534 m) i Klonową Górę (525 m). W kierunku północnym widać fragment doliny Wisłoka, a dalej Płaskowyż Kolbuszowski. Podobno byli tacy co widzieli Tatry z Magdalenki!

Z Rzeszowa ul. św. Rocha cały czas jedziemy asfaltem. Za kapliczką św. Rocha kierujemy się prosto trzymając się żółtego szlaku i następnie do krzyżówki, gdzie skręcamy na Chmielnik. Tu zostawiamy na chwilę szlak żółty, ale znów się pojawi przed następną krzyżówką. Na krzyżówce trzymając się żółtego szlaku zjeżdżamy z głównej drogi skręcając w lewo, by po chwili ujrzeć czerwone znaki szlaku im. Lisa-Kuli. Jadąc wedle czerwonych znaków, jeszcze chwilę asfaltem, bacznie obserwujemy znaki, gdyż za przysiółkiem Nowe Budy czerwony szlak odchodzi w prawo dalej prowadząc szutrową (a na wiosnę mocno błotnistą!) drogą do kapliczki na szczyt Magdalenki, pod samą kaplicę Św. Marii Magdaleny.

Ten ostatni odcinek był mocno błotnisty. Szprychy do połowy zanurzone w błocie, do butów się wlewało od góry, rower nie chciał jechać… ale daliśmy radę oczywiście. Prosto z trasy trzeba było zajechać na myjnię samochodową i doprowadzić rowery do ładu (za 5 zł dwa rowery błyszczały).

Piękne otwarcie sezonu! Pierwsze promyki słońca, delikatny wiaterek, miasto w dole. Super!

Termin: marzec 2015
Ekipa: Czesiu, Goł
Dystans: 40 km